szare spojrzenia bezludnych wnętrz
mglisty poranek
obezwładniająca kpiny woń
czarne wzgórza krzykiem
miłości przesiane
czerwonej księżniczki
gorąca mrozu dłoń
szare spojrzenia bezludnych wnętrz
- wykopane doły
samobójczej samotności
pustkowie czystych nieskażonych dusz
on stalowy rycerz
i jego powyżynane oczy potrzeby
lecz to i tak jest nieważne
bo Ty mój panie odszedłeś
więc po co to wszytsko skoro ciebie nie
ma
ważne jest to co było
to co jest to bezsens
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.