Szaroniebieski – ostatni
z cyklu o Beskidach
Za nami lustro wody
my się dopasowujemy
spokój wśród górzystych tkanek
na strzępku oskrobanej ziemi
z kolorów zapachów i smaku
chłód alkaliczny
ujemny
ładunek w bateriach – wybrzmiało
i cienie łabędzi niemych
proporcje wręcz doskonałe
Bukowski Groń
co z ostrzem Trzonki
do Żaru w dryl paralotni
ostatnich w sezonie
maleńkich
skoczków na dłoni jak wiejskie
toczone w adwencie paciorki —
tak łatwo dogonisz je wzrokiem
trudniej
gdy czas twój się mierzy
odgarnij mi z czoła pozory
przypomnij
na zawsze pierwszy
spacer wśród przemoczonych
liści
uśmiech
co nie rozkwitł w pełni
Porąbka, listopad 2020
Komentarze (34)
odgarnij mi z czoła pozory... - uwielbiam cię
Jednym słowem, to zabrzmi = cudnie.
Widoki listopadowe i jak na dłoni Beskidzkie gwary,
szumy i zapachy.
Witam.
dziękuję za pamięć i zyczenia.
Pozdrawiam serdecznie/+/.
Zatrzymałaś Agatko tym opisem gór. Czuć duszę góralki.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Oby przynosił
tylko dobre wieści. Pozdrawiam serdecznie
Zdrowia, szczęścia, Wszystkiego Najlepszego na Nowy
2021 Rok, pozdrawiam serdecznie.
Piękny wiersz. Ach te urocze Beskidy. Pozdrawiam już
roworocznie.
W Beskidy mam rzut beretem :)
Życzę uśmiechu w pełnym rozkwicie!
Pozdrawiam :)
Było miło przeczytać !
Zatrzymałam się i z ciekawością przeczytałam. Poczułam
atmosferę tamtych pięknych terenów, pozdrawiam,
zdrówka :)
Bardzo zatrzymujący wiersz :) Pozdrawiam serdecznie
+++
Przepiękny i klimatyczny wiersz. :)
Pozdrawiam
Paweł
Piękny. Jest w nim atmosfera jakiejś kotliny otoczonej
wysokim - jak to w górach - horyzontem.
Jestem pod pozytywnym wrazeniem malowniczego piora,
gratki...:)
Piękny.
Witaj Agatko:)
Ja niestety mieszkam na nizinach ale czasami w góry
zajrzę:)
Pozdrawiam serdecznie:)