Szarość...
W mroku samotności...
Ścieżką bezsensu kroków idąc..
Bez powietrza, słońca i drzew..
W przewrotności życia tkwiąc..
Jastrzębia nad ofiarą spiew..
Szumem lasu niesiony sen..
Martwym wzrokiem dotykasz..
Udreką wielką każdy dzień..
Jak mroczne drzwi zamykasz..
Gąszczem scieżek splątanych..
Wpędzony w smutku bladość..
Wśród wielu pytań zadanych..
Wypalonych myśli szarość..
Zdeptane odruchy radości..
Zamknięty w swojej samotni..
Bez prawa uczuć bliskości..
Cichej nadziei pejzaż wiotki..
Myślami szukasz natchnienia..
Wzrokiem kogos ukochanego..
I tylko serce bez imienia..
Pośród szarosci swiata tego..
Z nadzieją na jutro...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.