Szarość dnia...
Tak się na co dzień czuję...
Stoję z boku i wszystko analizuję, każdą
uwagę w sercu zapisuję.
Źrenice oczu codzienną szarość pochłaniają,
spojrzenia szczęśliwych dusz unikają.
Usta milczą i słów już nie wypowiadają, za
ciszę jeszcze nikogo nie zamordowano.
Dłonie gwiazd już nie dotykają,
przeznaczenie na czarno je zamalowało.
Dusza chce odejść w ciche zapomnienie,
powiedziała, że nic już na świecie nie
zmienię.
Bez tego wszystkiego już nie istnieję...
Komentarze (7)
Każdy może coś zmienić. Każdy coś dla świata robi.
Uwierz w siebie!:)
Uciekanie w cisze nie pomoze trzeba cos robic ze swoim
zyciem...pozdrawiam
Dla chcącego...
Bezradność i bezsilność zniewala duszę. Peelu/ko/ zrób
coś z tym! Nie stój obok!
bo ominą ciebie uroki życia. Potem zostanie żal i
gorycz. Świat jest piękny, tylko niektórzy ludzie
jacyś tacy nie określeni, dlatego dzień widzą w
szarych kolorach. Smutne to ale prawdziwe.
Pozdrawiam. Niepoprawna optymistka:)
Zrobiłbym drobny porządek z długością wersów.
Stoję z boku i wszystko analizuję, każdą uwagę w sercu
zapisuję.tez tak mam, ale potem okazuje się, ze to nie
potrzebne.Zaśmiecanie umysłu. Pozdrawiam@
Tak robisz , jak ja. Ładny wiersz .POZDRAWIAM
Smutny wiersz ale wciągający na pewno masz jeszcze coś
do zrobienia tutaj na pewno pisz bo dobrze Ci to idzie
pozdrawiam.