Szarość dnia i ja
Wstaje o brzasku spogladam w niebo
Tam chmury zebrały się ciemne
W szarości dnia codziennego
Wkraczam z garścią mysli
Co dzień ten przyniesie
Czy niebo nad moją głowa przejaśni się,
ukazując błękit pododnego nieboskłonu.
Tak od wielu dni wygląda mój świat.
Słońce pokazuje się tylko gdy Ty jesteś
Gdy moje ciepłe myśli przywołują
wspomnienia
Chwil tak bliskich sercu chwil przy
Tobie
Tak bardzo bym chciał by z chwil stała się
wieczność
Czy kiedyś tak się stanie ?
Wierzę całym sercem że tak
Potem przychodzi tęsknoata
Ściąga mnie w szarość dnia
To jest właśnie szarość dnia i ja
bez słów
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.