Szarość w duszy
24-02-09r.,godz.09:30
Smutku!Co chmurą szarą otulasz Mnie od
świtu,
Napawasz zdumieniem i rozczarowaniem
zarazem.
Przeżywam teraz ciężkie chwile,
A tak chciałabym się zapomnieć.
I nie myśleć,że życie przez palce Mi
przecieka,
A samotność odgryza Mi łeb.
Niczym wygłodniały wilk pożerający Swą
ofiarę,
Napawający się sycącym zyskiem.
Rozpaczy!Ty czeszesz Moje myśli
I układasz po swojemu.
Nie pozwalasz wedrzeć się słońcu do Mojej
duszy,
Śpiewem zarzynanego słowika co dzień Mi
przygrywasz.
Jakby los chciał Mnie ukarać za życia.
Melancholio!Łzy toczysz Mi gorzkie,
Zachłysnąć się Tobą rzecz zgubna.
Ile razy ktoś spróbuje przed Tobą uciec,
Popada w coraz większy obłęd.
Ucieczka wydaje się niemożliwa,
To jakby uciekać przed duchami.
Choć człowiek w Nie nie wierzy,
Ciągle ściga się z Nimi,nocami...
Komentarze (1)
Ładne metafy, ale nie potrzebnie piszesz "Mi" wielką
literą. Piękny wiersz.