Szarzy ludzie
Jadę autobusem
wszędzie szarzy ludzie
nikt się nie uśmiecha
nie zagada ot tak
Idę ulicą
wyblakły barwy dnia
kroczy jeden za drugim
i nie widzi że się pcha
Uśmiecham się do Pana
on nawet się nie patrzy
pełna powaga na twarzy
i czasami tylko warczy
Szarzy ludzie na ulicach
mijają mnie co dnia
kiedyś odejdą z tego świata
tak samo jak ja
Z tą tylko różnicą
że w kolorach szarości
a ja będę ponad tym
bo zaznałam promieni radości
Komentarze (1)
codzienność dopada już tak wielu ludzi. Ale to ludzie
ludziom zgotowali ten los.