Szatan
Boże, dlaczego to robisz?!
Strach nabiera ludzkiego wyglądu,
cały czas wystawiasz na próbę,
nie pozwalasz na chwilę oddechu.
Budzę się przy nim spocony,
widzę jak na mnie spogląda,
poranek już tak nie cieszy,
słyszę gdy za mną podąża…
Boże, dlaczego to robisz?!
Nie daję rady już w życiu,
za duży ciężar jest na mnie,
nie przyniesie Twój plan efektu.
Wieczory razem spędzamy,
uśmiechnięty zawsze tuż za mną,
szepcze czasami radośnie:
„Twój czas już jest policzony
człowieku…”
Boże, dlaczego to robisz?!
Zawsze tak sprawdzasz oddanych?
Przecież jesteś tym „dobrym”,
tracę wiarę w błogosławioną wieczność.
Dzisiaj obudził mnie śmiechem.
„Spragniony jestem”- powiedział.
Boże, jeżeli mnie kochasz,
nie dopuść do jego wygranej.
Komentarze (4)
Silna wola pomoze,pozdrawiam.
Ciekawa pesymistyczno - mroczna refleksja -
modlitwa...
kiedyś musi się coś fartnąć i szatanowi inaczej by
piekło
poszło z torbami
Pozdrawiam serdecznie
Widzę w nim tę rozpływającą się, ludzką moc, tę która
w słowie zyskuje życie nowe.