Szau!
Możesz zgrabić moje włosy swoimi dłońmi,
Od nasady aż po same końce
(nie, nie poczujesz lakieru).
Mroźna świeżość mojego oddechu sprawi,
Że z mrozu sutki staną Ci dęba,
(będziesz uosobieniem „Szału”
Podkowińskiego).
A teraz, teraz już pójdę spać,
Mimo, że moja matka odkurza przedpokój
(mam śmieszny odkurzacz, który nie
hałasuje).
Dobranoc.
PS. Co z muzyką, która wypełnia?
autor
Obywatel MM
Dodano: 2007-01-24 15:51:57
Ten wiersz przeczytano 602 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.