Szczęścia ocean
W podziękowaniu dla Pana Jana Ptaszyna Wróblewskiego za „Trzy Kwadranse Jazzu"
To może jest tylko morze szczęścia
Za Zatoką Pucką czy Mierzeją Wiślaną
Krzykliwą ścianą mewich pieśni
Zamyka się echem horyzont
Właściwie nic się nie dzieje
Gorący piasek myje stopy
Wiatr przenosi skwar
Dalej na wydmy
Każda kolejna fala
Z niezrozumiałą zazdrością
Stara się usunąć
Ślady naszej obecności
Jest wiele takich miejsc
Nie musze spędzić nocy w pociągu
Godzin w samolocie
Kilka nut wystarczy
Komentarze (2)
A ja zazdroszczę tych chwil przy muzyce w wykonaniu
J.P.Wróblewskiego. Nie dziwię się zatem tytułowi
wiersza. Poezja o muzie wyższej klasy. Brawo.
"Kilka nut wystarczy" faktycznie tak niewiele
wystarczy, żeby przenieść się w inne światy, trzeba
tylko umieć słuchać