Szczęściarz
Odszedł od ludzie już dawno,
Odszedł bo po nic mu byli.
Wszyscy którzy go znali, przestali
wspominać
Ci którzy go nie poznali, nie powinni
żałować
Stał się pustelnikiem!
Wybrał dziewicze życie,
Życie na łonie natury.
Zakochał się w zieleni trawy,
Zasłuchał w szum drzew.
A Sokół stał się jego przyjacielem
Co wieczór rozpalał ognisko gorące
Ażeby go grzało, jak w dzień słońce
Później to siadał wygodnie
I słuchał ciszy wspaniałej
Która spokojem napełniała jego serce.
Żył tak dziko jeszcze lat kilka
Był szczęśliwy bo zapomniał czym miłość
Czym tęsknota i gorycz porażki.
Myślał, że wszyscy już zapomnieli
Lecz on, czas, pamiętał!
Zestarzał się i sił mu zabrakło
Przestał rozmyślać i patrzyć na krainę
piękną
Położył się, lecz już nie wstał.
Szczęściarz już nie zapali swego ogniska
Bo odszedł do Niego. Tego lepszego
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.