Szczęście...
Rozmyślam coraz częściej od pewnego
wieczoru,
że chyba moje szczeście jest zielonego
koloru.
Wiec niech ta zieleń we mnie rosnie
i niech zewszad mnie otoczy
drapieznie, zachłannie, miłosnie
zieleń, jak twoje oczy.
Niechaj mi bedzie życie
oceanicznym dnem,
gdzie pływaja morskie straszydła
o włosach z wodorostów
-zielone! zielone niesamowicie!
i gdzie wszystko jest snem.
Przeczytaj tę bajkę, nim usniesz,
jesli chcesz.
Szczęście?
to co dzień dostać jeden usmiech
i zwrócic jeden wiersz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.