Szczęście nasze zasmarkane
Mozołem nasze szczęścia rosną,
na chudym postawione piachu,
fundanent nam podmyło wiosną,
dziś cegły kruszą się od krachu.
I zanim pewność w nas okrzepnie,
że żyć się będzie bardziej znośnie,
brat PIT znów nas po zadach klepnie
cwałując na nas jak na ośle.
Cóż za ponura perspektywa
płynie z tych gwiazdek na krawacie,
prawdopodobnie ktoś nas kiwa
ocieplacz krojąc nam na vacie.
Grubymi nićmi szyją łapy,
ten krój już większość z nas pamięta,
kołnierzyk, mankiet, równe klapy,
a tutaj ...guzik i pętelka.
Dziki my naród i już dosyć
dławienia nas mizernym stanem,
odgryźmy rękę co się wznosi
na szczęście nasze zasmarkane.
Komentarze (5)
Brawo - ładnym wierszem przedstawiono bardzo prawdziwe
spojrzenie na rzeczywistość.
Po prostu świetny, celnie uderzasz w dobrym stylu
Przyłączam się do odgryzania. ;)
świetnie napisany wiersz o smutnej rzeczywistości
"Zasmarkane" - racja..Puenty zazwyczaj się w tytuł nie
wkłada..Macie PO.. M.