Szczypta przyjemności na dobranoc
Gdy po cichu skradasz się po moim ciele,
Oczom nadajesz blask.
Plączesz me włosy,
Pajęczyną lukrowych słów.
O mów jeszcze mój Drogi,
Bym mogła bez trwogi spać.
Na dobranoc skosztuj,
Truciznę mych dziewiczych ust,
Lecz nie uroń ani kropli,
Byś w półśnie mógł ze mną trwać.
A motyle muskając nasze nagie ciała,
Ukołyszą nas do snu.
Dla mojej nieletniej milosci, mojemu slodkiemu M.- cala ja :*
autor
ng_freak
Dodano: 2007-02-11 15:27:05
Ten wiersz przeczytano 1065 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.