Szczyty
Do M.R. dla odmiany...
Ten dotyk
Tylko Twój
Na szczycie
Pragnę więcej
Więc nie przestawaj
Przetoczony płyn
z ust do ust...
Nagle przerwa
-i zdobyty szczyt kolejny.
Zjadasz wzrokiem
Myślą gwałcisz
Słowem pieścisz
Ręką – tak jest dobrze.
Jedno ciało
Twym oddechem żyje
Chwilą pragnę zostać
Czysta biel
-nagle: krew!
-i zdobyty szczyt kolejny.
Nie przestawaj
Wchodząc dalej
-uważaj!
Jedna myśl
I zwątpienia moment
I chwila trwogi
Nie przestałeś...
Tak jest dobrze
Gdy dotykiem
Mnie poznajesz.
Teraz nocą
Marzę o tym
Myślę ciągle
Kiedy znowu
Cię zobaczę
Kiedy dotknę
I poczuję...
Chcę zdobywać z Tobą szczyty
Więc nie wychodź
Będziesz kryty...
Nie opuszczaj
Mojej białej sali...
Może kiedyś zdobędziemy razem jakiś szczyt...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.