szeleszczącym szeptem
tęsknota spłynęła wyszeptanym wierszem
słowa przez szczeliny przenikały w ciszy
układały witraż z rozsypanych szkiełek
zlepiając okruchy pozbieranych myśli
zapachniało wiosną - jak to dawno było -
wróble świergotały o pierwszej miłości
rozkwitały róże kolcami raniły
przeminęły lata nastały jesienie
zamglona wilgotność snuje się za oknem
gna z wiatrem po polach bez kwiatów na
łąkach
w parkowych alejach opada szelestem
a w sercu poety zalega tęsknota
Komentarze (18)
Cudna liryka z niesamowitym, obrazowym klimatem.
Pozdrawiam Iguś :)
Nieraz myślimy, że wyszeptane jak w zaklęciu rymy
sprawią, że ogień tęsknoty ugasimy...
Wolę cie jednak w takich obrazowych wierszach. Piękne
strofy wręcz zachwycają. Podejrzewam że równie dobrze
radziła byś sobie z pędzlem. + i Miłego popołudnia.