Szept
Zamiast pocałunków,ubieram dziś twe ciało w słowa
Szept prowadzi dziką słów plątaninę
Przez strumienie obfite w wody
przeźroczyste
Słońca blask odbija szczęście zrodzone w
sercu
Niebo wypiera gorzkie chmury kłębiste
ucichły trawy jak modlitwa głębi duszy
w drzemce utulone oceany, jeziora, morza
ospały dzięcioł przestał w drzewo stukać
sowa gości noc, tańcząc tango w
przestworzach
opętany wiatr ujarzmiony gwiazd
kołysanką
z kwiatów polnych dłońmi dywan mymi
utkany
pierwiosnki, kaczeńce, stokrotki, maki
W nieskończoność jak miłość do ciebie
utkany
ty stopami bosymi po nim błogo
przejdziesz
pokłonie ci się nisko jak księżniczce
poddany
pośród szeptu twych ust niczego nie
pragnę
byle bym twoim sercem był kochany
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.