Szept jadowitej
Taki jeden, będzie wiedział jeśli kiedykolwiek przeczyta.
Ukłuję Cię szpilą mej nienawiści
Zasyczę jak wąż nieokiełznany
Wydrapię Ci oczy tygrysim pazurem
Zobaczysz co to prawdziwe rany.
Wezmę miecz i Cię rozpołowię
Skalpelem Cię poranię
Wyleję na Ciebie kwas trujący
Blizny pozostawię
Utnę Ci ręce
Powyrywam włosy
Poleję Cię benzyną
I spalę na stosie.
Przywiążę Cię liną
Ostrą jak żyleta
Zastawię pułapkę
Rozgrzeję metal.
Poćwiartuję organy
Rozgryzę Twe wnętrzności
Rozwalę Ci głowę
Porozrzucam kości
Z całej nienawiści
W imię Miłości
Komentarze (4)
ZACIEKAWIŁ Autor blackmamba;)...a wiersz ?pomysł
dobry...ale wymaga dopracowania.pozdrawiam.
Nie wiem czy zdąży przeczytać, pazury czekają w
gotowości ;)
Zraniona miłość jest do tego gotowa... :)
no bardzo ciekawy wiersz podoba mi się daje + :)