szeptucha
międli zaklęcia od uroków
w dłoniach złożonych na podołku
potem do tygla ciska szepty
łzy zeszłoroczne - cztery i pół
włos podzielony na ośmioro
arytmię serca, wstążki skrawek
dwa przeterminowane słowa
i zapach drewna, cacka z gazet
miłość jedyną, może kilka
i ziąb, aż można złapać wilka
siada do międleń i mamrotań
w dłoniach ukrywa tajemnice
zwierzenia deszczu, lament wiatru
wzniesioną z nagła brew księżyca
bruzdy na czole, kurze łapki
- odcisk uśmiechów, ręce - sęki.
arytmię, słowa, miłość, lament
i księżyc, który nagle stężał
i znowu miesza, znów mamrocze
(z ust czytam: "miłość... nie...
poproszę...")
Komentarze (69)
:) Miło, że zajrzałeś, Jesionie :)
Pozdrawiam
a ja stoję
za progiem wyobraźni...(:
Pozdrawiam Elenka. Dzięki :)
Fajny, Obrazowy. Pozdrawiam :)
/masz 2x - arytmię/
Mam nadzieje, że nie tak źle, pozdrawiam ;)
czytałem wczoraj już Twój wiersz ale chyba już padałem
na wyrko,że nic nie napisałem.Wiersz nie da się ukryć
dramatyczny niemniej nie jest tak źle chyba.
Pozdrawiam:)
Serdecznie dziękuję, Mariuszu za pochwałę dla
wierszyka.
Dobrego wieczoru życzę :)
Fantastyczna Szeptucha ;-)
Pozdrawiam :)
:)
@grusz-ela cała przyjemność po mojej stronie. :)
Łukaszu dziękuję bardzo za zajrzenie :)
aż mię ciarki przeszli. brrr. takie to prawdziwe i
świetnie napisane.
zmieniłem natak
to jak lot z kukułczego gniazda
z odwagą w przestworza ..
bo trudno wejść do umysłu autora .. mała zmiana i
niczego nie psuje ..i poprawiłem niemożna ..
Waldi, miałam na uwadze to wyrażenie frazeologiczne,
którym się posłużyłeś "kukułcze gniazdo". Ale, niech
tam.
Pozdrawiam :)
jednym słowem urok rzuca ..ale to z powrotem wraca ..
i szeptucha traci moc ..
a co do zapytania to miałem to na myśli
to jak lot z kukułczych gniazd
( z odwagą w świat .. razem w przestworzach ..
z miłością w sercu … spragnieni siebie .. aż po
horyzont .. po wieczność
ty dla mnie ja dla ciebie )
tego nam brakowało