SZKARŁATNA CIEMNOŚĆ
Powietrze pobrzękiwało
Smak i zapach zlewał się w jeden wymiar
Szkarłat okrył mi oczy
Wypełnił nozdrza i usta
Ciepło oblepiło dłonie
Prawie jak wosk
Serce ogarnął ociekający strach
Ciało przeszywały dreszcze
Upadłam na ziemię
Ostatnim powolnym lotem
Wtedy nastała nieskończona ciemność
autor
Katarynka8
Dodano: 2017-08-02 21:17:30
Ten wiersz przeczytano 614 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Bardzo interesujący wiersz, pozdrawiam.
jest to straszne patrząc...
Pomyślnego dzionka:)
Dobrze, obrazowo oddany stan przechodzenia,... i ta
chwila strachu...
Pozdrawiam
Mysle, ze to tylko sen, a nie jawa.
Idz Peelko, zawsze w strone Slonca, co by sie nie
stalo przykrego w zyciu.
Pozdrawiam cieplo, witaj na Beju,:)
Po drodze jeszcze jest tunel światła. Pozdrawiam
To chyba śmierć albo omdlenie, tak powie
lekarz, więc masz spełnienie.