szkice samotności cz1
pozwalam sobie nie kończyć pewnych myśli pewnym myślom trwać
boże mój ile stron zapisano
ile podróży przebytych w snach
ile krótkich lat ile sekund kochano
najweselszy z żałobnych to takt
matko moja ile dni było szczęścia
dom mój tak bardzo dziś pełen drzwi
drogi dalekie za progiem do przejścia
wraz z krukami braterstwa mej krwi
ojcze dumny i niegdyś wspaniały
by na wschód czekać zabrakło mi sił
takim dziś wielki i tak dziś przegrany
prawd wiecznych ciało obróci wszak w pył
tak bardzom stary choć dróg jest tak
wiele
i co dzień więcej zdaje się być
przyjdzie mi walczyć o słów mych wesele
w białe niebo z krukami się wzbić
jakbym ja chciał moje błędy
dwojgiem oczu i
(nie dokończony)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.