Szklane łzy
Dlaczego mój księciu odjechałeś
Z inną królewną i nic mi nie
powiedziałeś?
Cóż ja pocznę bez Ciebie teraz?
Od tamtej chwili płakałam już nieraz,
W sercu ból tak wielki mam.
Tobie mej dłoni już więcej nigdy nie
dam,
Bo masz dłoń innej w swojej dłoni.
Smutne błyszczące oko płacze przy cudzej
skroni.
Obok jest jednak jakieś małe
pocieszenie.
Nie uwierzę przenigdy w przeznaczenie,
Którym byłeś dawniej dla mnie Ty.
A teraz przez Ciebie ronię szklane łzy.
Nigdy więcej nie pokocham,
Nigdy więcej się nie zakocham.
Po co tak serce nastawiać na cierpienie,
Kiedy nie wierzę już w przeznaczenie-
Którym byłeś Ty…
Ronię, ronię szklane łzy…
Szklane łzy…
Komentarze (1)
a prawda wyzwala,odważ się,by zmazać ten smutek w
sercu.pozdrawiam