Szkoda
Arkadiusz Łakomiak
Może zacznę od początku.
Było to któregoś piątku,
przyleciała do mnie sroka,
mała, smutna i bez oka.
Co się stało, miły ptaszku,
czyżbyś znalazł się w potrzasku?
Powiedz, czyja to robota?
Ach, rozumiem, pewnie kota.
Jesteś bardzo przygnębiony.
Czy to była wina wrony,
może sprawka myśliwego?
Ale jemu co do tego?
Przyznam, że nic nie rozumiem,
czegoś pojąć tu nie umiem.
Kto cię śmiał tak okaleczyć?
Wiem, już wiem, to były dzieci.
Komentarze (71)
To miałaś niebywałe szczęście Aniu.Przez gardło mi nie
przechodzą przypadki jakie znam, a jakie robiły
dzieci. Najmniej okrutne, to wyrywanie muszkom
skrzydełek. Pozdrawiam
Przygnębiający finał wiersza. Co prawda słyszałam, że
dzieci bywają okrutne, ale nigdy takiego nie
spotkałam. Miłego wieczoru.
hmmmm smutny, na szczęście pisujesz wesołe,
pouczające, mądre wierszyki :) pozdrawiam
Bardzo dobra refleksja
Taki tekst powinien ukazać się w szkołach
Pozdrawiam Paniemiś:)
Tak duże jak i małe - jak zwykle, dobry i refleksyjny
:)
...ładny, dydaktyczny wierszyki i niestety smutny.
Misiu,do czytania tylko dla dzieci.
Pozdrawiam.
ale później przeprosiły,
za to że oko wybiły
i bardzo żałowały, że jej głowy nie urwały.
Pozdrawiam serdecznie
przykre, ale jednak możliwe...
i tu powinien wkroczyć rodzic czy wychowawca i
wytłumaczyć co zrobiło się złego...
treść daje do myslenia
:)
Dziękuję bardzo :)
Dołączam się do przedmówców, bardzo udany wiersz,
jesteś dobrym Autorem i pedagogiem. Serdeczności.
:)
To miłe al-bo, ale nie mistrz, a raczej miszcz. :)
albo powazniej - PanMistrz;)