Szkoda
z tomiku Rytuały poza zasłoną
zbierając kurki myślę że mam żółtą koszulę,
co..
zapewniło mi przypadkową kolację
szkoda, że nie urodziłem się w czasach
magii sympatycznej
chmury na wsi, własne widoki na Himalaje
dużo zgubionych włosów, polubiłem kota z
Białowieży i konia stąd
dwa chrabąszcze utonęły, dwa czy trzy
uratowałem
kot z Białowieży to dobra ciemna materia
konie stamtąd były różne, jeden mnie
zrzucił, lub spadłem lub zeskoczyłem
Baśka nie ma podków, spaceruje i podchodzi
do mnie, głaszczę chrapy..
Komentarze (10)
Tarpanów już nie ma. Baska nie jest tarpanem, ona sie
tu zaplatała nie z Białowieży. 6aki psiak ze wsi gdzie
man dzialke. Po tych samych łakach chodzimy:) to
znaczy ona zje pod moim płotem trawe a ja raz
wtargnalem na jej pastwisko. Slysze dudni ziemia,
odwracam sis Pezyazla Baska. Poglaskaldm ja , i chyba
uzyskale pozwolenie na szukanie grzybów w tym miejscu
;)
W Puszczy Białowieskiej byłam lata temu, choć mam
niedaleko niej kogoś z rodziny, piękno jej przyrody
zachwyca, myślę, że że nie tylko żubry mogą urzekać,
ale i konie, takie jak Twoja nie podkuta Baśka, która
może jest tarpanem?
Dobrze się czyta Twój wiersz Belamonte,
tak poza tym, to nie trzeba jechać w Himalaje, by móc
podziwiać piękno natury, mamy jej u nas pod
dostatkiem, dobrego dnia życzę :)
Fajnie śnisz, miałam kiedyś klacz pod siodło, nazywała
się Astra, sama nie wiem dlaczego wszyscy mówiliśmy do
niej Baśka. Ja w swoich snach mam akcje, tam się dużo
dzieje, nie mam mowy, żebym była np. drzewem. Prędzej
już wiatrem, który te drzewa kołysze. Konie mają fajne
aksamitne chrapy. :) Kocie...?
wiesz BordoBlues ja we śnie nie byłem drzewem, nie
pamiętam, może byłem robakiem :) Hm, ja powiem że nie
wiem czy ciąć czy nie, bo to problem ekologiczny,
zdania różne. Jednak chodzi o to by zachować tą
puszczę - to powinno zdecydować - cięcie dla kasy
oczywiście wykluczone. Przytulić się do przyrody.
Dziękuję za zaglądnięcie wszystkim
A jak śpisz, to nie śni się Tobie, że jesteś drzewem?
Ja tak mam czasem.
Gdy śnię o lesie, zamieniam się w drzewo.
Czytam topografię nieczytelnych ścieżek,
pochylam się, rozmawiam z liśćmi,
rozczesuję włosy trawom.
A koty to dranie. :):)
fajnie jest się przytulić do takiej przyrody.
Podoba się klimat sielanki i jeszcze z końmi w
dodatku, pozdrawiam serdecznie.
A tam ten wirus ukoronowany.
A może i tak być, że na Białoruś.
Te dzikie zwierzęta, to one wbrew pozorom nie są tak
skore do pokazywania się ludziom.
U mnie na Warmii są wilki.
Nie było ich przez 50 lat.
I też ich tak na co dzień nie widać.
Nie lubią pozować.
Puszcza Białowieska to jest coś, to prawda.
Piską chcą ciąć, może przestaną.
dziękuję, trochę wmieszałem miejsc,ale w Puszczy
Białowieskiej byłem niedawno i poczułem jej czar,
starych potężnych drzew i wszystko tak polane słodką
śmietaną, mniam, mniam, kot czarny stamtąd, ludzie
oczywiście jak to na wschodzie przemili. Nie takiego
lasu się spodziewałem bo jestem z Jury ale tą wilgotną
dzikość rekompensuje potęga drzew. Natomiast dzikich
zwierząt ani widu ani słychu, oprócz jednej sarenki i
wiewiórki, uciekły przed koronawirusem na Białoruś?
Koniki polskie, żbiki.
Puszcza Białowieska, jedyna taka.
Dobra sielanka, i obraz w wierszu.
Chce się żyć.