Szkoła
Mój wiersz za dawnych czasów gimnazjum
Szkoła- uczniów prześladowca!
Nauczyciel- ostry oskarżyciel!
I już woła do pytania, a ty myślisz:
Niech Bóg mnie od niego ochrania!
Trzęsąc się w ławce, myślisz o zgapce.
Przerwa- ucznia wolność!
Koniec przerwy- nowy horror!
Znów się zaczyna, pałę do dziennika
wstawiła!
W domu- o mamusiu!
Co powiedzieć mam rodzince,
gdy dostałam jedynkę?!
Następny dzień- może będzie lepiej...
Komentarze (1)
Szkoła, tak znienawidzona za czasów chodzenia do niej,
wraca w miłych wspomnieniach po latach... Zobaczysz -
gdy zaczniesz pracować, tamte niemiłe chwile w szkole
będą niczym w porównaniu ze stresem codziennej
pracy... :)