szkoła - tak dla zasady
Polonez , Merc czy Tico...
Szkoła to takie więzienie
Za nic Cię tam posyłają
Nie patrzą na Twoje cierpienie
Do głowy morały Ci wkładają
A to Chemia różne kwasy i zasady
Fizyka później
Siedem do ośmiu godzin
I juz nie dajesz rady
A to Matma gdzie przed oczyma
Dzień w dzień masz tabliczkę mnożenia
Na koniec piekielnego dnia w szkole
Szanownemu profesorowi
Z uśmiechem-mimo że nie chcesz
Mówisz dowidzenia
Tam Cię dręczą i katują
Wyzywają od tępaków
Już rodzice nas nie wychowują
Tylko kadra tych cwaniaków
Posady ciepłe
Co rusz samochody zmieniają
I Mimo że umiesz
Masę jedynek Ci nastawiają
Nic tylko kasa
Szmugiel z łapówkami
Nie patrzą że jesteś biedny
Wyciągną wszystko
Nasi nauczyciele kochani
A na półrocze i na koniec roku
Tylko ręce zacierają
Kto da więcej, kto da więcej
Tego ubóstwiają
I nie ważna jest wiedza
Lub normy etyki
Trzy rzeczy czynią nauczyciela
-kasa
-samochód
- i fajne buciki
Tylko Oni mają to za frico:P
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.