Szła Maryja
Szła Maryja drogami utartymi szlakami
tyle krzywdy zwątpienia widziała
oczy zaszły Jej łzami smutek wrócił falami
jak pod krzyżem tak bardzo cierpiała
Przeszedł obok Niej człowiek
zaciął usta zgryźliwie
próżno Matka do niego szeptała
być łudziła się może że usłyszy Swe imię
i tak bardzo zawrócić go chciała
Siadła Matka znużona oziębłością zraniona
jakże bardzo by chciała inaczej
lecz on szukał ciemności
zatraconej wolności
i nie zważał że Ona wciąż płacze
Droga była nielekka prowadziła z daleka
i troskami i łzami usiana
i to ludzkie cierpienie przerażało Maryję
a najbardziej że czuła się sama
On nie szukał pomocy pośród mroków i nocy
na co Matka tak bardzo czekała
ani krzty tu radości ani cienia miłości
czy niewdzięczność Ją spotkać musiała
Noc rozwarła ramiona wtem opadła zasłona
beznadziejnej człowieka rozpaczy
wrócę szybko do Matki może czeka zmartwiona
i na nowo mi wszystko wybaczy
Komentarze (6)
Jedyne serca Matki - zawsze czuwające. Bardzo mądra
refleksja Pozdrawiam serdecznie
Matka wszystko przebaczy i zapomni Zawsze czuwa i
przychodzi z pomocą Matka Boża tym bardziej
Poruszyłaś mnie swoim pięknym wierszem o Marii
Pozdrawiam serdecznie :)
Tak częstokroć jest z matkami,
że patrząc na dzieci zalewają się łzami.
Przepięknie jest wiarą napisane już w tytule o Marii
wspomniane.
Matka, która kocha zawsze przebacza :)
Piękny, zachwycający wiersz. Jutro Matki Boskiej
Gromnicznej tez pojawią sie jakieś wiersze. Pozdrawiam
bardzo serdecznie.