SZLACHCIC BRONI SWEGO HONORU
Jaśnie Panie oświecony!
Zważaj Wać na język twardy,
Kto przed tobą stoi.
Jam nie byle kto - z rodziny
Zacnej pochodzę .
Nie rań uczuć moich .
Bo Jam szlachcic z krwi i kości.
Dobrze urodzony.
Włości moje – pola, łąki,
Dużo zwierząt i parobków
Wszystko okiem nie ogarnie .
Mnie Wać Pan mój honor splamił.
Dam się zrewanżować w pojedynku ,
Na broń palną lub białą.
Na śmierć i życie?
Lecz gdy skórę krwią nie splamię ,
Prawda wyjdzie na jaw !
Honor swój i uszczerbek na honorze
pozostanie.
Pojdzie w zapomnienie .
Ile język krzywd uczynił ,
Jam to poznał na swej skórze .
A wystarczy skąpić słowa ,
Mieć troszeczkę w sercu Boga ,
Mieczem nie wojować .
Honor dla Szlachcica nie ma
Sobie równych .
Tak się Matulu Boża cieszę ,
Że z tej sprzeczki uszedłem cało,
Nie straciłem twarzy ,
Ani jednego włosa z głowy .
Komentarze (2)
Znacznie lepiej, niż poprzednio; bo jest już jakiś,
określony temat tego utworu, choć rymy niezbyt
dokładne (nalegam, by to poprawić), to widać znaczną
zmianę in plus w sposobie pisania.
No i nie: "...Zważaj Wać", tylko "Waść" (lub Asan,
Acan)
niniejszym wyzywam Waszmości na pojedynek.....aiści
bronię swojego honoru....Waszmość użył kilkakrotnie
określenia "Jam", które to należy do mnie ...i pisze
się "Yam" - yamCito mówię !!!