O szlachcicu i śmierci
Bo gdy wnet srodzy hetmani zawiną,
będziemy go widzieć z ulecianą szyją.
Głowa ta jego zacna uleci
I spadnie, a ciało niczym w sieci
pajęczej, krwią się obleje
i stadnie przybędzie zwierzyna,
by razem rozszarpać biednego szlachcina.
I kiedy świt nadejdzie,
przybędą krople rosy,
zostaną po panie ino płowe włosy.
Śmierć odejdzie pełna, będzie odpoczywać
żeby potem mieć siły nowe ofiary
zdobywać.
Lecz coż to, zza bramy lasu
wyłania się pięciu cichych juhasów.
Szlachcic ma szczęście, a śmierć ma pecha
bo nic ją dzisiaj dobrego nie czeka.
Komentarze (12)
Przykro mi , jestem na nie. Pozdrawiam:)
Tańcząca z wiatrem- dziękuję za zaangażowanie ;)
Bardzo fajnie.Pozdrawiam:)
Wróciłam i...
się uśmiechnęłam:)
Wiesz chyba miałam nie odpowiednie podejście od tego
wiersza,a patrząc na niego z przymrużeniem
oka,zupełnie inaczej się go czyta.
Miłego wieczoru:)
nic nie poprawiaj nastolatko...wyrabiaj sobie
styl...to Twoje wiersze!
fajna przypowieść...ciekawy styl ...dobre, nastolatko!
Tobie również. :)
Sorry,może źle odczytałam Twój zamysł.Jeszcze wrócę do
wiersza
może nie mam racji,a moim zdaniem się nie przejmuj,bo
nigdy nie jest tak,ze wszystkim coś pasuje,to raz,a
dwa raz mamy leszy dzień,raz gorszy.
Miłego dnia Tobie życzę:)
Ciekawy, wesoły wiersz,pozdrawiam
@tańcząca z wiatrem, specjalnie jest tam z "ulecianą".
Próbowałam się pobawić w stylizację językową, może
faktycznie nie wyszło
oryginalny i wesoły, bardzo:) miłego wieczorka
Wybacz Klaudio,ale myślę,że warto jeszcze wiersz
dopracować,dlatego wyjątkowo nie daję głosu.
Najbardziej mnie razi wers - będziemy go widzieć z
ulecianą szyją - raczej z obciętą szyją.
Przepraszam,że to napisałam,staram się w wierszach
znaleźć coś fajnego,ale wyjątkowo tutaj nie
znalazłam,może następnym razem.
Pozdrawiam Cię serdecznie
i przepraszam za szczerość...