Szmaragdowa
Z cyklu jej sukienki
Była tak prosta. Aż odświętna.
Właściwie miałam ich sto (krocie).
W rozświtnych perłach, łzach,
diamentach,
srebrzyście lśniła. Skąd ten pośpiech?
Cyganie wolno szli z muzyką,
gdy wplątywałeś się w mój wianek.
A polny konik gnał z kopyta,
kiedy śródtrawnie całowałeś
taką zieloną. Łan spszeniczniał,
ścichły ogniska, lato przeszło.
Ja? Tylko nocą twoja śliczna.
Na bezzieloność. I bezwieczność.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2019-05-25 09:51:07
Ten wiersz przeczytano 4258 razy
Oddanych głosów: 104
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (92)
Dziekuje wolnyduszku i Kazimierzu :)
Przepiękna melancholia, znakomita puenta, pozdrawiam
ciepło.
Szmaragd jest piękny, bo z odcieniem zieleni, czyli
kolorem nadziei,
a ta bezwieczność nie grozi Poetce, wiersz piękny:)
Dziekuje, Atenko :)
Przepiękny:)*
Dziękuję tsmat :)
Świetne.
Pozdrawiam
;)
Milo mi Dorotko, dziekuje i pozdrawiam :)
mmmm... jak zawsze u Ciebie, czysta rozkosz z czytania
:-)
Dziekuje, Soniu, Milo mi :)
taki styl uwielbiam, świetne nowosłowa, też takich
używam. pozdrawiam :)
Jakby cos, oczywiscie:)
Agrafka, dam znac ;)
Serdecznie dziekuje najmilszym gosciom za dobre slowo
:)
Chwila.
Chciałabym ten cykl mieć kiedyś razem, daj znać jakby
coś ;))