Szmaragdowa
Z cyklu jej sukienki
Była tak prosta. Aż odświętna.
Właściwie miałam ich sto (krocie).
W rozświtnych perłach, łzach,
diamentach,
srebrzyście lśniła. Skąd ten pośpiech?
Cyganie wolno szli z muzyką,
gdy wplątywałeś się w mój wianek.
A polny konik gnał z kopyta,
kiedy śródtrawnie całowałeś
taką zieloną. Łan spszeniczniał,
ścichły ogniska, lato przeszło.
Ja? Tylko nocą twoja śliczna.
Na bezzieloność. I bezwieczność.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2019-05-25 09:51:07
Ten wiersz przeczytano 4229 razy
Oddanych głosów: 104
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (92)
Pięknie :) Pozdrawiam ciepło :)
Witaj Ewuś:)
Rozanielony jestem cały
aż siedzę sobie oniemiały:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Super! :-)
Pozdrawiam
Rozbudzająca wyobraźnię melancholia.
Pozdrawiam.
Marek
Pięknej we wszystkim uroczo,wspaniałe
metafory,pozdrawiam ciepło :)
pięknieć co nocnie
Dziekuje kolejnym gosciom za odwiedzinki:)
Zmysłowy erotyk...
Pozdrawiam cieplutko:)
Śliczny wiersz
Pozdrawiamc :)
Rozmarzyłam się
Pięknie:) Pozdrawiam :)
Uwielbiam te Twoje "sukienki". Piękne!
Pozdrawiam :)
samo się czyta
Dobrze, że nie na bezmiłość ;)
Płynie słowo. Ładnie :)
śliczny