Szmaragdowa
Z cyklu jej sukienki
Była tak prosta. Aż odświętna.
Właściwie miałam ich sto (krocie).
W rozświtnych perłach, łzach,
diamentach,
srebrzyście lśniła. Skąd ten pośpiech?
Cyganie wolno szli z muzyką,
gdy wplątywałeś się w mój wianek.
A polny konik gnał z kopyta,
kiedy śródtrawnie całowałeś
taką zieloną. Łan spszeniczniał,
ścichły ogniska, lato przeszło.
Ja? Tylko nocą twoja śliczna.
Na bezzieloność. I bezwieczność.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2019-05-25 09:51:07
Ten wiersz przeczytano 4226 razy
Oddanych głosów: 104
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (92)
Przepiękny wiersz.
Miód na moje ucho.
Takich wierszy więcej by się zdało.
Punkcik załączam.
Miłego, słonecznego dnia!
Pozdrawiam:)
Zgadzam się z Bellą.
Życzę Tobie udanego startu w nowy tydzień. :)
TAKIE wiersze mogę czytać, czytać. czytać. To jest
poezja.
Serdecznie dziekuje kolejnym gosciom za odwiedzinki i
dobre slowo.
Piękny!
Ależ erotyk...Pozdrawiam serdecznie.
Taka zielona, jeszcze w wianuszku, ech, te sukienki
przyciągają nie tylko nocą.
Sukienki. Zakłamują rzeczywistość. Zatrzymują wzrok i
nie pozwalają na spojrzenie w głąb. Kamuflaż
zakrywający prawdę...
Nie jestem zwolennikiem chińskich, jednakowych
mundurków z epoki Mao Zedonga. :)
perełka :-)
pozdrawiam
Piękny ten łan sukienkowy...
Pozdrawiam ciepło
Nietuzinkowy wiersz budzi wyobraźnię. Pozdrawiam
serdecznie
cudnie Jagódko
Twoje metafory :)
serdeczności :)
cudnie Jagódko
Twoje metafory :)
serdeczności :)