Szopa pracza przestrogi dla dzieci
Jak obchodzić się z żywnością,
zaraz wszystkim wytłumaczę.
Mówią na mnie Wojtek Czyścioch,
jestem młodym szopem praczem.
Skąd ta nazwa? Spieszę zaraz
z bardzo prostym wyjaśnieniem-
nim zjem jakiś smaczny kąsek,
to go płuczę przed jedzeniem.
Myję owoc czy warzywo
nim podzielę go na części,
bo wątpliwa to przyjemność,
jeśli w zębach piasek chrzęści.
Czuć chcę przecież miąższ soczysty,
a nie ziemię albo piach,
a poza tym zjadać brudy
to ryzyko jest i strach,
że rozboleć może brzuszek,
więc słuchajcie mojej rady-
zanim zjecie smaczny kąsek,
idźcie najpierw w szopów ślady!
Kalina Beluch
Chciałam napisać o higienie dla dzieci bez moralizowania i straszenia. Jak to wyszło, oceńcie sami. Drugi wiersz z tego cyklu, o myciu ciała, następnym razem.
Komentarze (3)
Dziękuję za przemiłe komentarze :)))))))))))))))
Ech, Kalinko maja!! Gratuluję mistrzowskiego pióra i
tytułu magistra Akademii Humoru Aleksandra Trzaski!
Czytam i podziwiam!
Pani Kalino w ekstazie wynikłej z czytania Pani
wierszy posłałem Pani komentarz, niestety, moderator
go zjadł. Powiem tak, choć to nie moje słowa "dla
dzieci trzeba pisać tak, jak dla dorosłych, tylko
lepiej"
te wiersze są fantastyczne i dzieki za to ze mogłem
zobaczyć Pani buzię w gazecie , naprawdę sie
ucieszyłem,,, mam ochotę panią uściskać
pozdrawiam