Szpilki
Drzewa w złocie, czerwieni, a brązowy dywan
Pokrył swoim szelestem każdy skrawek
ziemi
I tylko w Waszych głowach choineczka
krzywa
Choć drzewa się malują, sama trwa w
zieleni.
I ona czuje jesień, choć w deszczowym
pyle
Stoi cała zielona, przymrozkom na
przekór.
Z grobów zmiatam dwa worki zbrązowiałych
szpilek.
Te, co dzisiaj zielone, też śmierć w końcu
czeka.
Mimo deszczu nie gasną świeczki
zapalone.
Słychać szum: wiatr, modlitwy, ściszone
rozmowy,
W których my, jak te szpilki, wciąż jeszcze
zielone
Wspominamy minioną zieleń Was – brązowych.
Komentarze (19)
Ciepły, piękny wiersz.
Bardzo lubię ten czas zadumy spędzony na cmentarzu,
nasi przodkowie, znajomi żyją w naszej pamięci.
Uwielbiam znicze bez przykrywek, wiem niepraktyczne
ale ten migający ogień to symbol ciepła, przemijania i
ulotności.
Przemijanie życia. Fajnie.
Dobranoc. :)
Nadchodzą dla nas smutne dni spędzone na
cmentarzach.Czyścimy groby, stawiamy kwiaty, a na
końcu świece i modlitwa. Każdy z nas ma kogos na
cmentarzu. Serdecznie pozdrawiam.