Szpitalisko
To było dziwne miejsce gałązko.
Korytarz na pół dzielony
i twarze nieobecne.
Kobieta na wózku bez sił w nogach
i czyjeś ręce głaszczące.
Wszystko takie odległe i takie bliskie.
Worki chodzące korytarzem
- tak ktoś powie.
Nikt nie przyzna się, że je zna.
Umyka stąd każdy i wspomni kiedyś
niby pobyt w górach,
bo to dziwny urlop gałązko.
Komentarze (49)
Świetnie napisane,aż poczułem ten klimat. Pozdrawiam
Jak dobrze że ktoś o tym pisze, ja to pamiętam
widziałam i pamiętam
dłonie każdej pielęgniarki nikt ich nie docenia,są
niezastąpione
Po takim jednym pobycie może się zmienić całe nasze
życie. Bardzo mi się podoba. Dziękuję za komentarz
pozdrawiam serdecznie:-)))
Witaj Koplida !
Dobry wiersz...
Dziękuje za miły komentarz
wraz zatrzymaniem wiersza;)
Nie dla każdego jest to przyjemne miejsce .. a czasem
i ostatnie przed odejściem do wieczności ..
Chapeau bas!
wynika z tytułu samego
że pobyt tam to nic przyjemnego...
+ Pozdrawiam serdecznie
Te szpitaliska to miejsca, gdzie zawsze czulam sie
jeszcze bardziej chora, jakby wszytskie choroby innych
pacjetow nakladaly sie na moje cialo. Bardzo dobrze
oddajesz atmosfere tych miejsc. Serdecznosci.
Ciekawy wiersz o kruchym życiu, które jest niczym
płomień świecy; jedno dmuchnięcie i znika po wsze
czasy. Pozdrawiam :)
Oj dziwne takie pobyty, ale całkiem mi znane, też
miałam ten zaszczyt i wiem jak smakują.
Witaj koplida ! Miło Cię poznać !
Też jestem pod wrażeniem wiersza:)
Witaj koplido, wielkie wrażenie wycisnęły na moich
emocjach wersy Twojego subtelnego i jakże
wzruszającego wiersza
"warzywko, roślinko, gałązko...."
dojmujące
Życząc spełnionego popołudnia dziękuję, że zajrzałaś
na mój profil to miłe:-)
że też ten utwór ominąłem, a tematyka mi bliska, bo
należałem sie w szpitaliskach, oj! należałem..
"...gałązko" Poruszające.
Dobry wiersz.
Wiersz poruszający temat zdrowia w czasie. Są szpitale
z obsługą w miarę możliwości dobre, ale zdarzają się
szpitaliska . Byłem
w podobnym zwanym " Wykańczalnia
obsługa wspaniała, natomiast warunki jak w czasach
powojennych, a wyżywienie jak
do wykończenia pacjenta. Byłem zaledwie dwa dni
powróciłem do domu na własną prośbę. Miałem kamerę i
aparat fot. nagrałem
i miałem zamiar opublikować, ale na prośbę ordynatora
zaniechałem - ponieważ będą myśleli że jestem w zmowie
z ordynatorem. Pozdrawiam