SZTUKA UMIERANIA- żegnam
Dziwne
Jutro mnie zobaczycie
A ja was nie
Będę z tymi których zobaczyć nie możecie
Już raz tam byłem
Nie odchodzę, ja wracam
Zapraszam, tam, do siebie
Fajnie
Jest poczuć że ma się władze
Nad sobą
Byłem wtedy
Jestem bogiem
To wciąga jak narkotyk
Stanąć nad urwiskiem
I wychylać się coraz dalej
I dalej
Aż pęknie gałąź którą trzymam
Zbijesz z niej krzyż
Ale nie wybieram jej
Ślepy los
Mój los
pa
To mój ostatni wiersz. Do zobaczenia
Komentarze (4)
to wciąga jak narkotyk, potem szukasz najwyższego
dachu w każdym mieście, do którego przyjeżdżasz, potem
kupujesz tabletki nasenne w każdej aptece, potem
nosisz w portfelu... ( a wiersz bardzo bardzo
niepokojący. ponieważ wydaje się być szczerym
wyznaniem....)
Zyć jest sztuką, umrzec umie każdy głupi, nawet
niczego nieswiadomy , na drzewie ,liść. Sztuka
umierania... co za sztuka w takiej banalnej
naturalności jaką jest smierć. Sztuka jest przeciez
przeciwieństwem natury
tez mam takie wiersze, tez jeden, wlasnie taki mial
byc ostatni,ale jednak pisze dalej, mam nadzieje ze Ty
rowniez bedziesz pisal i byl
bardzo smutny;( wrecz samobojczy...
glowa do gory (i kto to mowi...)