Sztywna kłoda
z przymróżeniem oczka ;)
„Sztywna kłoda”
Roztargniony wpadłem w nieustające
zdziwienie
I nawet zegarek uciekł mi z dłoni
Krople potu przez nieszczelną skórę
Zaczęły pachnieć jak zgniły ślimak w
skorupie
A ona to lubi
Głupota
Posuwisto-zwrotne ruchy biodrami
Stawiają mnie przed monotonnością
Szczęścia penetrującego zepsutą klamrę
Co nawet zacisnąć od czasu do czasu nie
zdoła
Zrób cos
Też lubię jak ładnie pachniesz
czytac na wesoło beybiki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.