Szuflada marzeń...
Patrząc wstecz wiele szans
w życiu nie wykorzystałam.
W szufladę marzenia odkładałam.
Jest przepełniona,
od dawna nie otwierana.
Zaliczałam życiowe
doświadczenia.
Ważniejsza była rodzina
i droga zawodowa.
Teraz, gdy już jestem
odpowiedzialna tylko za siebie,
to w szufladzie znalazłam
młodzieńcze pragnienia.
Straciłam możliwość ich spełnienia.
Odeszły w niebyt, są nierealne.
Nie tracę nadziei, wykorzystam
dany mi czas, doświadczenia.
Realizować będę aktualne marzenia.
Komentarze (9)
Szuflada marzeń jest bez wątpienia czymś sympatycznym.
Czas wypełniania się marzeń nie zależy od nas. :))
Marzenia dojrzewają razem z nami, trzeba je tylko
nieco zmodyfikować i nie pozwolić by znów utknęły w
szufladzie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ważne jest postanowienie, reszta sama się potoczy.
Miło przeczytać.
:)
Pozdrawiam, dziękuję ukłony.
Każdy etap życia ma sowje przywileje. Teraz przyszedł
czas na realizację marzeń :)
Pozdrawiam serdecznie :)
dobre podejście do życia. Uratujmy z marzeń to co się
da
czyżby wstęp do autobiografii ?
Krysiu też mam taką szufladę, ale odejdzie chyba razem
za mną. Kartki już pożółkły, wilgoci nabrały, mole
obgryzają wszystkie moje morały.
Pozdrawiam, wiem tylko jedno jestem szczęśliwy.
Z biegiem czasu marzenia zmieniają kształt, ale dobrze
je na każdym etapie realizować.
Pozdrawiam serdecznie :)