i szukaj wiatru w polu...
rozszumiałem się wierzbą płaczącą
rozczochrałem dziewczynom włosy
zawiewając do sadu rozkoszy
zapylałem co się da dniem nocą
tak skacząc tam z kwiatka na kwiatek
udawałem raz wiatr raz pszczołę
myśląc że wszystkich zadowolę
ku radości młodych dzierlatek
lecz wiatr z chmurami miał już dość tego
dzierlatki ochocze chciałyby jeszcze
aż zapał ich schłodzony został deszczem
ku radości zapylającego
autor
yamCito
Dodano: 2016-12-09 17:29:15
Ten wiersz przeczytano 1165 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (22)
bywa, że dusza chce jeszcze
a ciało cieszy się deszczem...
+ Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny oraz komentarz
:))Ta radość zapylającego (z deszczu), wskazuje na
skrajne wyczerpanie zapylaniem:) Miłego wieczoru.
Rysiu, twoje wiersze zawsze mnie rozweselą, choćby
były nawet w klimacie romantycznym - jak ten :)))
Oj ten „wiatr” rozrabiaka! Cieszę się, że mój wierszyk
Cię zainspirował :) dziękuję!
Niezły z Ciebie "sadowy zapylacz" ;-)
Pozdrawiam
wiatr ustalił granice
a deszcz to samo życie
Pozdrawiam:))
Nawet największe rozkosze - mają swoje granice
rozkoszy!