Szukam granicy
Szukam granicy, by do niej dotrzeć.
Ujrzeć ją, dotknąć, lecz czy iść dalej?
Swój krok zatrzymać przed tym nieznanym,
co wzbudza przestrach, respekt,
szacunek?
Jestem wciąż ciekaw, jak powstał
Wszechświat.
Czy będzie słuszne odrzucić pogląd,
że Bóg go stworzył w radosnym akcie
miliony wieków przed naszym życiem?
Moje istnienie - tylko komórki?
Kupka materii, chemia, biologia,
bez miejsc dla ducha? Pragnąłbym jednak
żywić nadzieję na życie wieczne.
Bóg nasz milczący, cichy, dostojny.
Czy miłosierny i wszechmogący?
Szukam granicy i ciągle ciekaw
odczuwam respekt przed tajemnicą.
Jestem człowiekiem i nikim więcej.
Komentarze (50)
Łaskawy AS-ie dwojga liter: "nie widzę żadnego
konfliktu pomiędzy niewiarą w jakąkolwiek religię, a
przekonaniem o istnieniu Stwórcy"
O, paradoksie! To tak, jakby nie widzieć związku
między bólem zęba a jego istnieniem w (za
przeproszeniem ) gębie. Owszem, mamy czasem ból po
zębie (po jego ekstrakcji) lub przed zębem (gdy
dopiero dziecku się wyżyna), ale za każdym razem ząb
był, jest lub będzie. Co do wiary - ja na przykład
wierzę, że gdy po śmierci moja dusza zawędruje do
Nieba, to otrzymam odpowiedzi na wszelkie pytania (np.
w takim specjalnym Niebieskim Archiwum). Dziękuję za
wymianę poglądów i pozdrawiam.
Dzień dobry,
daaaawno nie byłam tu...
Jak czsto bywa, wpadłam przypadkiem.
Tyle wyjeśnień dlaczego - proste nieprawdaż?
Nie można tego powiedzieć o Twoich
pytaniach/refleksjach/wątpliwościach.
Za to dla mnie są klasycznym dowodem,ze jesteś
Człowiekiem - ąż?
Serdecznosci i życzneia milej niedzieli życzę.
Rozczuliłeś mnie - fakt.
zacny Januszu dwojga imion
nie widzę żadnego konfliktu pomiędzy niewiarą w
jakąkolwiek religię, a przekonaniem o istnieniu
Stwórcy;
śp Bogusław Wolniewicz - znakomity filozof i
zdeklarowany ateista - był żarliwym obrońcą
chrześcijaństwa, a etykę chrześcijańską uważał za
jedyną możliwą do przyjęcia;
nie jestem też przekonany, czy Stwórca jest zadowolony
z naszych dociekań, a szczególnie wtedy gdy "nauka"
próbuje zastąpić Jego miejsce; podkreśla wyraźnie, że
"jest Bogiem zazdrosnym" (Wj 20:5);
inna sprawa to tutułowa "granica" z Twojego wiersza;
obydwaj doskonale wiemy, że ona istnieje i że na pewne
(bynajmniej nie transcendentne) pytania nigdy nie
uzyskamy odpowiedzi:
https://www.youtube.com/watch?v=291sutj35Mo
fajnie mi się z Tobą rozmawia; lubię, kiedy w dyskusji
ścierają się konkretne argumenty;
przyjemnej niedzieli :)
PS
a co do mojej zakrytej gęby: lata temu na
nieistniejącym już JL nazwano mnie lirycznym
terrorystą; i tak już zostało...
Jazkółka
"Mądra próba rozprawienia się z wątpliwościami".
Myślę, że nigdy nie rozprawimy się z wątpliwościami,
my z obecnego pokolenia. Może ktoś kiedyś, ale nie my.
Umrzemy właśnie jako pełni wątpliwości ludzie, nie
będąc nikim więcej. Bardzo
dziękuję za wizytę, czytanie i komentarz.
Pozdrawiam serdecznie.
Mądra próba rozprawienia się z wątpliwościami. "Jestem
człowiekiem i nikim więcej." Czy jednak: "Jestem
człowiekiem. A może będę...
- więcej?"
-to w kontekście wcześniejszych poszukiwań.
Przepraszam za osobisty odczyt i pozdrawiam
serdecznie. :)
Niezgodna
Sławomir
Babcia Tereska
Bardzo dziękuję za wszystkie wizyty, czytanie i
komentarze. Pozdrawiam serdecznie.
AS - dwojga liter zasłonięta twarzy: jeśli jesteś jak
twierdzisz "osobą niewierzącą (...) niewierzącą
w żadną religię" - to skąd nagle w Twoim komentarzu
pojawia się na koniec Stwórca, który "o tym jak
powstał Wszechświat wie tylko"? I że to "jedyna
możliwa do przyjęcia teoria"? Jeśli to Bóg stworzył
Wszechświat i do teraz kieruje w jakiś niezwykły
sposób jego losami, to na pewno z przyjemnością
obserwuje, jak my, Ziemianie, próbujemy rozwikłać
zagadkę jego powstania. Otrzymaliśmy w darze od
Stwórcy rozum i wolną wolę i w mniej lub bardziej
mądry próbujemy z tego skorzystać. Nie ma co się
oburzać na to, że (jeszcze) nie potrafimy dotrzeć do
sedna tajemnicy, największej ze wszystkich tajemnic.
Ale to jest temat na jeszcze jeden wiersz. Bardzo
dziękuję za wizytę, czytanie i komentarz. Pozdrawiam
serdecznie.
Ciekawość posuwa naukę do przodu ale są rzeczy,
których rozumem nie obejmiemy. Wiersz ciekawy.
:)
dwojga imion Januszu
bardzo sensowny wiersz i sensownie postawione pytania;
jestem osobą niewierzącą - a konkretnie - niewierzącą
w żadną religię;
nie wierzę także w "naukę" od czasu gdy i ona stała
się religią;
fakty są miażdżące; wszystkie nauki oparte inter - czy
ekstrapolacji (np nauka o ewolucji czy o wielkim
wybuchu) to bajki mające na celu wykreowanie nowych
bogów;
przykład? prosty:
na A2 ktoś zaobserwował czerwony samochód; godzinę
wcześniej widziano ten samochód w okolicach Piaseczna;
pytanie: gdzie był początek trasy czerwonego
samochodu?
czy istnieje komputer, matematyka, rachunek, który
precyzyjnie określi miejsce jego startu?
a problem taki to pikuś w porównaniu z genezą
Wszechświata...
o teorii wielkiego wybuchu nie będę przynudzał, bo
nieaktualna;
https://www.youtube.com/watch?v=49Wu7vm6_g8
był nie jeden, a conajmniej dziewięć wielkich
wybuchów; w modzie jest pętlowa grawitacja kwantowa i
ekspansja Wszechświata szybsza od prędkości światła;
co do czerwonego samochodu odpowiedź jest prosta:
tylko kierowca wie, skąd wyruszył;
o tym jak powstał Wszechświat wie tylko jego Stwórca;
to jedyna możliwa do przyjęcia teoria;
pozdrowienia
Dziękuję za cenne uwagi. Zmienię na Syna Bożego. Moje
źródło w internecie podało mi Dorotę jako
błogosławioną w Polsce, a świętą w Niemczech. Możliwe,
że miejscowość, którą wspominasz była wcześniej
niemiecką. Stąd została ta „święta”.
A widziałem w internecie nazwę zakon krzyżacki pisany
i z dużej i z małej litery.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Fajnie Januszu Krzysztofie, że znalazłeś czas, aby do
nas dzisiaj zajrzeć. Życzę Tobie słonecznego dnia. :)
„Skaza” może być wierszem ciekawym, ale nie
zaliczyłbym tego wiersza do poezji. Natomiast w
kolejnym moim wierszu opatrzność natchnęła mnie duchem
poezji, którą przelałem w tekst. :) To tylko gwoli
informacji.
Życzę Tobie słonecznej środy.
...z prochu w proch...
słowo ciałem...
Bóg człowiek...
i ty...
Stella Jagoda
Bardzo dziękuję za wizytę, czytanie i komentarz.
Pozdrawiam serdecznie.
Sławomir
Nie nadużywasz. Zajrzałem, kontrowersji nie znalazłem;
za jakiś czas skomentuję, gdy lepiej Twój wiersz
przetrawię. Wszystko, co tutaj na Beju publikujesz, ma
kilkakrotnie większe powodzenie (liczba kliknięć) i
uznanie (liczba głosów), niż w moim wydaniu, więc
trudno mi komentować krytycznie (zresztą rzadko
ostatnio komentuję, jeszcze rzadziej w sposób
krytyczny). Dziękuję i pozdrawiam.