Szukanie Boga
Droga, którą idę nie zawsze jest prosta...
Kościół serwuje mi boga,
którego zupełnie nie znam.
Budzi się we mnie trwoga
z mieszanką różnych doznań.
Mój Bóg nie zna polityki
i o posady nie walczy.
Nie masz też najlepszej bryki,
ludzkie zmartwienie mu starczy.
Mieszkać w pałacu nie musi
za dom swój ma ludzkie dusze.
Biały garnitur go dusi-
ja nic dla niego nie muszę.
Najbardziej jest ucieszony
gdy chcę Go ciągle odkrywać.
Gdy umysł w sposób złożony
świat pragnie zawsze zdobywać.
Bo Bóg mój mieszkańcem świata.
Jest nawet w motylich skrzydłach,
z ptakami po niebie lata
i gości też w moich myślach.
Staram się by moje serce
najlepszym mu było domem.
Teraz nie mogę dać więcej
nic ponad tą moją trwogę.
Lecz będę dokładnie szukać
i znajdę u siebie miejsce.
Nie będzie musiał już pukać
w me serce nigdy więcej.
Mam jednak nadzieję, że kiedyś spotkam Go na mej drodze i rozmowa będzie owocna.
Komentarze (6)
To nic,że teraz jest trwoga w twoim sercu,to
przejdzie.Pomyśl o tym co Cie czeka po ziemskim
życiu....Żadne oczy nie widziały,żadne uszy nie
słydzały,jakie dobra Bóg gotuje dla nas w niebie... Św
Matka Teresa z Kalkuty.Wchodż w Niego jak najgłębiej.
Śzukasz Boga - czasami nawet sie w niego wątpi, Ty go
odnalazłas , masz juz go w sercu ale chcesz bardziej
go poznać.
Ładnie o Bogu, nie rozumiem tylko pierwszej zwrotki -
Kościół serwuje Boga którego nie znam- ale zapewne Ty
wiesz co chciałaś nam prekazać.
Podoba mi się.
Boga nie trzeba szukac, wystarczy otworzyc swoje serce
i pozwoli Mu zamieszkac... ładny wiersz
Ladnie ujęłaś problem odnajdywania Boga w życiu. Boga
nie szukaj w kościele
daj Mu mieszkanie w swoim sercu
Mój Bóg jest zawsze w mym sercu.. gdy jest mi
dobrze i źle... inny to fakt, skromny, cichy, lecz
czuję Jego dotyk... Wiersz życiowy.. ciekawe
spojrzenie ukazuje... refleksyjny, bo przecież
każdy z nas inaczej wiarę pojmuje...
Lubię Twój wizerunek Boga, zbyt chyba jednak mrużysz
oczy by zauważyć że jest bez względu czy musi pukać
czy nie.