Szum, czyli piosenka wieczorna
Śwaitła aut na alei bohaterów warszawy
Wypompowują ze mnie resztki jawy
Pędząc szumnym sznurkiem bez liku
Pod oknem przy szczecińskim akademiku
Na stole puste butelki po piwie
Odbijają się bladozielono w szybie
A w głowie szumi sześć procent mocy
Powoli zapadam w sen jesiennej nocy
Nagle poruszony wyrwą w monotonii
Chwytam za uśpiony mój telefonik
Czyżby sygnał twojej wiadomości
Nie ostatnie drgnienie świadomości
autor
krokus
Dodano: 2006-10-15 22:02:45
Ten wiersz przeczytano 765 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.