Szwy twojej moralności
W myślach
zabić, zabić, zabić.
Nienawiść da ci silny motyw.
Impuls zdominuje spokój.
Szwy twojej moralności zaczną pękać
jedna po drugiej.
Zatruta krew i spieniona ślina
obnażą twoje uczucia.
Na ile tak naprawdę twoje?
Do czasu potrafiłeś się opanować, nie
powiedzieć za dużo.
Zbyt długo dawałeś radę?
Czy tym razem jest inaczej?
Nie szukam dla ciebie alibi.
Mogłeś się zmienić, lub pokazać prawdziwe
oblicze.
Czas nas weryfikuje.
Dajesz upust bólu.
Odreagowujesz kalecząc innych.
Wyrafinowana tortura stopniowego
umierania.
Wykańczasz ich razem z sobą.
Instynkt sadysty,
choć możesz być prowokowany.
Nie należysz do tych, co będą zeznawać.
Nie dasz im satysfakcji, pozwolisz im
złapać trupa.
Tak staniesz się przestrogą bez odkupienia.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (3)
Jak Ci pomóc?
Ładny dramatyczny wiersz. Pozdrawiam.
Prawdziwy dramat
Pozdrawiam