Szyba
Zamyślona,
siedziałam przy oknie,
patrząc wciąż
przez zimną szybę.
Gdzieś w oddali,
w ciemności,
zobaczyłam twoją postać,
tak mglistą.
Podniosłam dłoń
chcąc cię dotknąć,
poczuć ciepło
drogiej twarzy.
Me usta drżały,
pragnąc spotkać twoje
w pocałunku,
namiętnym.
Lecz ramiona wyciągnięte
zawisły,
w powietrzu,
i opadły bezradnie.
Z moich oczu, tak smutnych,
popłynęły łzy
których nie miał kto otrzeć,
niestety.
Byłeś zbyt daleko,
w ciemności, a ja...
wciąż opierałam czoło
o zimną szybę.
Komentarze (1)
i tak często bywa...z tą miłością jest za daleko