Ta
Lód obejmuje kolana,
Okrutna parodia oddechu.
Podnosi powieki,
Spogląda jej w oczy.
A ona
Rozkoszuje sie jego rozpaczą.
Wstaje, nie chce litości.
Dołączy do przodków.
Jako zwycięzca
Nie jako przegrany.
Błysk ostrza.
autor
rosa92
Dodano: 2006-11-12 19:44:31
Ten wiersz przeczytano 646 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.