ta noc
Jest ta jedna noc ta jedyna
Gdy spojrzeć na niego mogę
Gdy wybija ta właśnie godzina
Przemierzam w ciemności świetlistą drogę
Bo kwiat ten niezwykły
Dziecko paproci takie rzadkie
Ludzkie oczy do niego nie przywykły
By przyszłość wróżyć jego płatkiem
Jak bym go widział był bym wybrańcem
Odpowiedziałby na wiele pytań sądzę
Lecz ten las jest ogromnym szańcem
Ponieważ w bezmiarze mglistości błądzę
Wierzę jednak że przybędę w ten czas
A wiatr oszczędzi te kwiecie
Księżyca blask już będzie gasł
Gdy urwę swą dłonią paproci dziecię
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.