Tajemnica Nefrytu…
Tajemnica Nefrytu... (wiersz powstał po przeczytaniu książki"Reckless. Kamienne ciało" - Cornelia Funke
Nefryt odkryłam w jego pięknej zieleni
podniosłam go delikatnie z ziemi
na dłoni ułożyłam kamień mojej duszy
jego piękno moje oczy wzruszył
w jego odbiciu zielone moje oczy
połączyły się w jedno, gdy mnie
zauroczył
Nefryt przywarł mocno do mojej skóry
pokazując mi, z której pochodzi góry,
gdzie dom jego zielenią otoczony
przez czary został stworzony
- odnieś mnie do domu - prosił cicho -
nie patrz na me piękno, w nim złe licho
zwróć mi wolność, odnieś do nefrytowej
góry
w zamian zdradzę ci tajemnicę mojej
natury
zaklęcie zniknie, straci swą moc,
gdy księżyc w pełni oświetli czarną noc
motyle zdradzieckie rozerwą ciało
w zieleni zamkniętej, im ciągle mało
magia kamienia zamknięta we mnie,
pokona ich wściekłość, krew w żądle
będzie,
lecz wpierw znaleźć się muszę w nefrytowej
górze
pod moją obecność, wyrosną krwiste róże
strzec będą przed złem magii niedobrej
ja zaś w nefrytowej pięknej, gładkiej
skórze
dobro zaprowadzę, pozostanę na górze
rozrzucając mieniące się zielenią
kamienie
nie z ludzi, lecz zło w piękno zieleni
zamienię,
a ciebie obdaruję drzewem nefrytowym,
byś była szczęśliwa, z nefrytem zdrowym.
Komentarze (13)
bardzo ładny :)+
miłego dnia Aniu
cii_sza pięknie dziękuję; pozdrawiam;
Cześć Aniu
Nie pogniewaj się, ale napiszę jak widzę.
Otóż, nie znam książki, więc trudno mi odnieść się do
tego co chciałaś wyrazić.
Treśc wiersza to najwazniejsza sprawa. Twój tekst
brzmi jak opowieść baśniowa. Trudno mi odnaleźć
metaforycznie odniesienie do jakiegoś rzeczywistego
epizodu.
Kamień zielony symbolizuje nadzieję, tutaj wchodzi w
symbiozę z kolorem oczu peelki. A więc jakby jakieś
wydarzenie, które odnalezione, daje nadzieję na coś
pozytywnego.
Tylko... że potem peelka musi go odniesć do miejsca,
gdzie się narodził i tam ma dopiero właściwą moc. Tyle
dotarło do mnie z wiersza.
Nie są to treści, które by mnie zatrzymały. Może zbyt
hermetycznie, a może za dużo błądzenia wokół tej góry.
A poza tym, to jak każdy mam pewne preferencje, co do
polubień tematów w wierszach:)
Warsztatowo mogę pomóc, na tyle na ile umiem.
A więc:
Zdecydowanie za dużo zaimków osobowych: mnie, moich,
mi, jego, itd.
Rymy w niektórych miejscach bardzo na niekorzyść.
Takie jak: góry-natury; moc-noc; ciało-mało;
skórze-górze. To rymy dokładne, gramatyczne. Bardzo
przewidywalne i niezwykle proste.
Ja bym z części zrezygnowała. To bardzo proste, pokażę
na dole ten wiersz, jakbym go widziała.
Z czym nie musisz się zgadzać.
Treść, raz jeszcze: W strofie o odniesieniu kamienia
do domu, powtarzasz w zasadzie to samo w kilku
wersach. Tego nalezy unikać, lub zapisać w taki sposób
by wrażenie owego pragnienia było spotęgowane, ale
zeby nie rzucało się w oczy powtarzanie tego samego.
Podpowiem Ci, że co do rymów - jest taka strona
rymer.org
Kiedyś tak samo rymowałam:)) jak Ty.
Końcówki wyrazów rymujących się zmieniaj i pilnuj,
zeby to nie były zawsze te same częsci mowy.
Czyli ładniej jest jak masz np. rzeczownik i
czasownik, jak np. tu: kamienie- zamienię. Choć rym
prosty, ale brzmi jako tako:)
Natomiast:
górze- róże - katastrofa:)))
No i oczywiście interpunkcja. Tu do poprawki, bo w
zasadzie jej nie ma.
Ludziska róznie dziwaczeją, ale ja stosuję albo pełną,
bardzo dokładnie, albo zupełnie nic, bo tak mnie
uczono i uważam, że słusznie.
Polecam Ci wiersze w archiwum beja
komnen, Mirandax, zorianna, błońskam, as
no i oczywiście poza bejem, wszystkich waznych
współczesnych poetów. Warto czytać, naprawdę warto.
Ale nie przejmuj się, bo do wszystkiego powolutku
można dojść.
nefryt odkryłam w pięknie zieleni
podniosłam delikatnie z ziemi
na dłoni ułożyłam kamień mojej duszy
pięknem wzruszył oczy
odbijały się w jego zieleni
stawaliśmy się jednością
nefryt
stworzony w górze w której królują czary
przywarł mocno do skóry
- odnieś mnie do domu - cicho prosił -
nie podziwiaj piękna
w nim złe licho
zwróć wolność odprowadź
w zamian zdradzę ci tajemnicę mojej natury
zaklęcie zniknie moc straci
gdy księżyc w pełni oświetli noc
motyle zdradzieckie rozerwą ciało
w zieleni zamknięte
magia kamienia ukryta we mnie
pokona ich wściekłość krew w żądle będzie
lecz najpierw znaleźć się muszę w nefrytowej górze
i wtedy krwiste róże wyrosną
strzec będą przed złem czarnej magii
dobro zaprowadzę
rozrzucę mieniące się zielenią kamienie
zło w piękno w blask zamienię
ciebie obdaruję drzewem nefrytowym
będziesz szczęśliwa trzymając kamień
zielony zdrowy
Dzień dobry, dzień dobry, rady wzięłam do serca i
poprawiłam...
Witam serdecznie - dziękuję za miłe komentarze oraz
rady, popracuję nad techniką pisania;
Temat ciekawie ujęty. Co do techniki pisania to trzeba
trochę popracować, poczytać i dobrać do własnego
sposobu wyrażania myśli formę wiersza. Czy warto
zastosować średniówkę, rodzaj rymu, rytmu i wielu
innych środków wyrazu. Bo może być tak, że bardzo
dobry pomysł stanie się nudny i nikt nie będzie go
chciał czytać.
Przepraszam, za te uwagi - więcej nie będę.
Bardzo ładnie napisany dołączam się do opinii
wszystkich ..
Dodam jeszcze...koty za płoty...to dla tej jedynki,
pozdrawiam
Ja też głosik zostawiam, choć książki nie znam, a sam
wiersz niesie wiele cennych informacji
Piekny zielony, nefrytowy wiersz, podoba mi sie,
kocham zielen. Serdecznosci.
Ładnie:):)
Pozdrawiam :)
Fajny przekaz , czyta go się jak baśń. Ładny
wiersz.Pozdrawiam.
Witaj na Beju Anno.
Ciekawy jest Twój wiersz ale małą uwagę pozwolę sobie
wyrazić. Tutaj
piszemy o swoich ocenach i przyjmujemy je ze
zrozumieniem. Dlatego nie miej mi tego za jakąkolwiek
złośliwość.Bardziej byłby czytelny gdyby podzielić go
na strofy. Poza tym można go raczej potraktować jako
nieregularny.Pozdrawiam i miłego pobytu, zagłosuję :))