tajemnicza łza
Na wierzchu znacząco
radosna,
powietrzem, kwiatem wzdychająca,
Codzień nowych wyzwań
doznająca,
z przyjaciółmi w bojaźnie
uciekająca.
Każdym cieniem, spojrzeniem
się radująca.
Twarda jak skała,
cierpieniami własnymi
trochę poruszona,
na swój ból niewzruszona.
Wewnętrznie jak nitka
delikatności zwinięta.
Każdym zapachem
podobnym do jego, przeklęta!
Gdy słońce serca zachodzi,
słabiutka, przejęta,
krucha.
Zmartwieniami swych uczuć,
oczekiwaniem chwil jego ciała,
nieodgadnięta.
Komentarze (4)
Jak na jedną stalówkę super piszesz. Pozdrawiam
Po prostu cudowny ten wiersz. Ciekawy tytuł i
całokształt.
jak dla mnie jest ok ... delikatnie choć mocny
zamysł:)
...czyli jestem taka mala i słabiutka, prosze pana -
taka mala i cichutka, taka mala i malutka = czy
pokocha pan malutką?