Tak blisko gwiazd
Jestem tą, która pyta: „A jeśli teraz jestem melancholijna, lubisz mnie czuć?”
jestem czarnym, uciekającym
w środek myślenia punktem.
istnieję w związku z barwnością świata,
zostaję.
natknęłam się na suchą, zimną planetę.
urodzona pod ciemną, rozpadającą się
gwiazdą.
zostałam wyniesiona z roku świetlnego,
świecąca.
siedzę skurczona na kamieniu w polu,
świerszcze świszczą:
aforyzmy o śmierci,
jeszcze.
kiedy rozłożę ramiona, patrzę na słońce jak
ty,
najsmutniejszy odbiorco promieniowania.
moja obecność na ziemi jest ostatnią
zapałką,
w kąciku ust.
apokalipsa trzyma w dłoni nieuszkodzone
lustro i pyta: jestem rajem czy piekłem
albo tylko jedną niedowierzającą czaszką, w
miejscu ludzkiej historii.
czy to możliwe? ja, ostatnia? czaszka?
©, 13.02.2019
Komentarze (20)
https://www.youtube.com/watch?v=evctw0bX4bY
Ciekawy wiersz, a skoro są pytania to faktycznie
trochę pojawia się wątpliwości.Pozdrawiam.
Skoro niedowierzająca to jest jeszcze szansa...żeby
stać się przekunaną*
Pozdrawiam :)
filozoficzne rozważanie (takich niedowierzających
czasze znalazłoby się więcej)
"Per aspera ad astra" - ustami Seneki Młodszego.
Apokalipsa nie jest niczym niezwykłym, choć niczym
niezwykłym jest też nie dowierzać. Klimat wiersza fakt
- melancholijny. Pod względem warsztatu, znać, raczej
perfekcyjny. Doznaję odczucia, iż peelka ulega
(mimowolnie?) specyficznej "manii wielkości" (wybuch
hipernowej), choć odczucie moje może być z gruntu
mylące. Personifikacja apokalipsy - zgrabny zabieg.
Szekspirowskim "być albo nie być" usilnie stara się
nadać rozważaniu "wysokogatunkową" rangę. Odniesienie
do czaszki - "jedynej niedowierzającej" - mocno
patetyczne, budzi we mnie zupełnie nieprzypisane do
wiersza, mimowolnie ironiczne skojarzenia - ze słowem
"czachodymy"... (to przez skrzywienie zawodowe, tu u
osób pochylonych nad tematami społecznego
niedostosowania).
"Per aspera ad astra" - z mnóstwem życzliwych
konotacji (to jedna z mych ulubionych życiowych
sentencji). Dobrej nocy życzę i miłej niedzieli,
Autorko.