Tak chciałabym
Tak chciałabym nie czuć tego bólu...
Nie czuć tego bólu, który zjada mnie od
środka....
I pozostawia po sobie pustkę , otchłań
bezlitosną...
Tak chciałabym łapać w spragnione me ręce
chwile ulotne jak motyle, pełne koloru
tęczy
Tak chciałabym, ale nie umie ....
Upadam kolejny raz.....
Jak dziecko uczące się chodzić, w mym życiu
pełnym potworów...
czuję się jak mała istotka,rzucana przez
fale życia,
sama jak palec w obcym dla niej
świecie...
Gdzie promienie słońca nie świecą blaskiem
nadziei...
A dzień jest taki szary, pozbawiony
koloru...
I tak siedzę sama w ciemnym pokoju,
czekając na nowy dzień....
Dzień odrodzenia, pełnego blasku złotego
słońca
Nadziei, której nie będzie końca...
Znowu podniosę swoje czoło do góry...
A oczy me wypełnią się zielonym blaskiem
nadziei...
I tak zacznę walczyć na nowo,
W walce bez końca...
Życiu ludzkim.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.